peoplepill id: weronika-dowlasz
WD
Poland Lithuania
1 views today
1 views this week
The basics

Quick Facts

Gender
Female
Place of birth
Vilnius, Vilnius City Municipality, Vilnius County, Lithuania
Place of death
Szczecin, West Pomeranian Voivodeship, Poland
Age
77 years
Weronika Dowlasz
The details (from wikipedia)

Biography

Weronika Dowlasz z d. Ciechanowicz (ur. 20 maja 1925 w Wilnie, zm. 25 sierpnia 2002 w Szczecinie) – polska nauczycielka, posiadająca niepełne wykształcenie wyższe, współzałożycielka, wraz z mężem Grzegorzem, pierwszego w Polsce rodzinnego domu dziecka – Domu Dowlaszów.

Życiorys

Lata 1925–1945

Urodziła się 20 maja 1925 roku w Wilnie. Była córką Marii i Ludwika Ciechanowiczów, mieszkających w małym domku w Nowej Wilejce; miała troje rodzeństwa. W czasie wojny ojciec zarabiał jako szewc w wojsku. Wspominał, że Weronikę już w pierwszej klasie nauczyciel nazwał „drapieżną kobietą” (biegała do tablicy przez ławki). W dniu wybuchu wojny była kilkunastoletnią dziewczyną – zapamiętane obrazy zbombardowanego miasta zdominowały inne wileńskie wspomnienia, w związku z czym w późniejszym etapie życia nie marzyła o powrocie do rodzinnego miasta. W czasie okupacji (zob. Wileńszczyzna w latach 1939–1944) była zaangażowana w działalność konspiracyjną. W tych okolicznościach poznała swojego przyszłego męża, Grzegorza.

Lata 1946–1958

Kościół w Bezrzeczu w roku 2006

Weronika i Grzegorz Dowlaszowie zawarli związek małżeński po zakończeniu II wojny światowej, w roku 1946. Zamieszkali w podszczecińskiej miejscowości Bezrzecze. Tu urodziły się ich dzieci – w październiku 1947 roku syn Grzegorz, a w maju 1949 roku córka Inka.

W Bezrzeczu – należącym wówczas do wiejskiej gminy Dobra – tworzono pierwszą polską szkołę. Współorganizatorem szkoły, kierownikiem i pierwszym nauczycielem została Weronika Dowlasz. Zajęcia szkolne rozpoczęły się we wrześniu 1946 roku w małym budynku po szkole niemieckiej, usytuowanym naprzeciw kościoła. Była tam tylko jedna klasa. Szkoła siedmioklasowa powstała w wyremontowanym budynku gospodarczym, obok spalonego przez Rosjan pałacu rodzin von Ramin i von Schöning. Nowy budynek szkolny, istniejący do dzisiaj przy ul. Górnej, oddano do użytku w roku 1952. Powstał dzięki staraniom Stanisława Kowalika (prawnika i społecznika, przewodniczącego SFOS, z którego otrzymano dotację), Grzegorza Dowlasza (drugiego kierownika szkoły) i pracy społecznej mieszkańców Bezrzecza.

W kolejnych latach Dowlaszowie z dziećmi mieszkali w domu z ogrodem w Jasienicy (Grzegorz Dowlasz pracował w szkole, Weronika opiekowała się dziećmi, domem, ogrodem), a następnie w Policach, w bloku przy ul. Bieruta. Oboje byli wychowawcami w Państwowym Ośrodku Wychowawczym (G. Dowlasz został też kierownikiem tej placówki).

Lata 1958–2002

W czasie pracy w polickim POW nabrali przekonania o konieczności zmian w polskim systemie opieki nad dziećmi pozbawionymi rodzin (sieroctwo i sieroctwo społeczne). Ochotniczo włączyli się do rozpoczynanej w roku 1958 akcji zastępowania „systemu zakładowego” (domy dziecka nazywane zakładami wychowawczymi, placówkami opiekuńczo-wychowawczymi) siecią rodzinnych domów dziecka.

Weronika Dowlasz uzupełniała edukację – studiowała pedagogikę – już jako „Mama rodziny Dowlaszów”, po rozpoczęciu działalności pierwszego w Polsce rodzinnego domu dziecka, utworzonego w zdewastowanym po wojnie budynku przy ul. Mącznej 16 w Zdrojach (przez kilka lat remontowanym przez Grzegorza Dowlasza z udziałem wychowanków i kilku fachowców). Była początkowo nazywana „ciocią”.

Szczecin-Zdroje, ul. Mączna 16 (2016); w latach 1958–2013 – budynek Rodzinnego Domu Dziecka
Weroniki i Grzegorza Dowlaszów

Dowlaszowie stali się „Mamusią” i „Tatusiem”, gdy w Domu pojawiły się dwie małe dziewczynki – Zosia i Czesia, nazwana Pimpuś Sadełko (ona pierwsza powiedziała „Mamusiu”; po latach zamieszkała w Kanadzie, nadal utrzymując kontakt z rodziną).

Weronika Dowlasz (początkowo nazywana „ciocią”) starała się wykorzenić uznawane za niedobre nawyki chłopców (np. palenie papierosów i zachowania agresywne) i cierpliwie uczyła ich wielu codziennych zachowań, których dzieci, dotychczas pozbawione opieki, nie miały możliwości poznać, na przykład: jak kroić chleb? jak nie szurać butami i zamykać cicho drzwi? jak wykręcać i wieszać rzeczy po praniu? kiedy się uśmiechnąć? Nie wszystkie dzieci jednakowo szybko akceptowały nowe reguły „rodzinności”, ale wszystkie szybko przekonały się, jak wielkie oparcie mają w tej rodzinie. Jednym z wielu przykładów jest historia Stacha, marzącego o szkole podoficerskiej, lecz nie spełniającego wszystkich warunków przyjęcia. Żarliwy list pani Dowlasz do generała Pióro, rozpoczynający się od słów „Kochany Panie Generale…” okazał się skuteczny – Staszek został w przyszłości wzorowym oficerem, przekazującym zdrowe reguły życia swoim podwładnym. Inka Dowlasz opisuje charakterystyczny przykład Roberta, który mógł wrócić do biologicznej matki, jednak wybrał Dom Dowlaszów. Swoje oświadczenie przed sądem uzasadnił: … wiem, że mnie Mamusia wychowa. Gdy po śmierci Mamy Weroniki, jako dorosły człowiek, odwiedził dom przy Mącznej, przyznał, że śni mu się ona co noc, jest w trudnych chwilach „podporą i światłem”.

Weronika Dowlasz była wymagająca, lecz zawsze umiała dostrzec talenty dzieci (niezachwianie – czasem bezpodstawnie – wierzyła w ich możliwości), pomóc w rozwijaniu zdolności, okazać prawdziwą radość z sukcesów. Nieustannie uczyła dzieci – głównie własnym przykładem – okazywania czułości, kierowania się pozytywnymi uczuciami.

Gdy w domu uruchomiono własną, początkowo prymitywną kuchnię (zaczęła przychodzić kucharka), domowym centrum, w którym panowała Weronika Dowlasz, stała się jadalnia. W tym czasie Dowlaszowie zostali „Mamusią” i „Tatusiem”, a kucharka – „ciocią” (przez 25 lat funkcję takiej „kochanej cioci” odgrywała bratanica Weroniki – Teresa).

Po wielu latach członkowie licznej rodziny – ok. 100 wychowanków, ich współmałżonkowie, teściowie, dzieci – wspominają (m.in. na rodzinnych spotkaniach, organizowanych z okazji świąt lub jubileuszy) „życiowe drogowskazy Mamy”, np. „cokolwiek robisz, rób to z miłością”, zalecenie dotyczące sposobów walki z depresją: „Na depresję trzeba mieć czas” (dawała przykład – w chwilach zmęczenia, zniechęcenia, smutku podejmowała nowe wyzwania) lub przypominane słowa Kotarbińskiego: „Nie lekceważcie drobnostek, ponieważ od drobnostek zależy doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką”.

Groby W. i G. Dowlaszów
na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie (kw. 95E)

Umierała w cierpieniu z powodu choroby nowotworowej, jednak bez skargi, do końca próbując przekazać rodzinie uśmiech i wyrazy swojej miłości. Żegnając się z rodziną w domu przy Mącznej powiedziała z trudem:

Chyba byłam dla was zbyt surowa.

i pokazała zapisane w zeszyciku z notatkami zdania:

Nawet wtedy, gdy was karcę, kiedy jestem rozgniewana i krzyczę na Was, starajcie się odczuwać mnie sercem. Wtedy natychmiast przekonacie się, ile prawdziwej miłości przesyła Wam moje serce, mimo że moja twarz i moje słowa będą świadczyły o moim gniewie.

Weronika (zm. 2002) i Grzegorz (zm. 2012) Dowlaszowie są pochowani na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie (kwatera 95E, rząd W1, nr grobu: 15)


Dowody uznania i pamięci

Weronika Dowlasz i jej mąż Grzegorz otrzymali liczne wyróżnienia oficjalne, tj. Złote Krzyże Zasługi, Krzyże Komandorskie, odznaki Gryf Pomorski, nominacje w plebiscycie Człowiek Roku. Według członków rodziny szczególnie dużą radość sprawiały Mamie Weronice wyróżnienia przyznawane przez dzieci, takie jak Order Uśmiechu (1973) lub „Brzdąc” (1999) – tradycyjnie wręczony „matce wielu setek dzieci” w czasie uroczystego koncertu w Szczecinie z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka.

Dowlaszowie otrzymywali setki dowodów pamięci i wdzięczności w formie listów od dzieci, które założyły własne rodziny. Biologiczna córka, Inka Dowlasz, wydała w roku 2005 swoje wspomnienia w formie książki pt. O mamie Weronice. Przybrana, szczególnie mocno związana z mamą córka Elżbieta, nazywana Eł (od roku 1960 piętnaste dziecko w rodzinie Dowlaszów), wspominając dzieciństwo przy ul. Mącznej mówiła:

Nie wiem, kim bym była, jak potoczyłoby się moje życie, gdybym nie trafiła do tego domu. … nie był taki piękny jak dzisiaj … ale mnie natychmiast wszystko się spodobało. Weronika od razu została mamą, Grzegorz tatą. Żyła jeszcze wtedy pani Maria, mama Weroniki i została moją jedyną babcią. Weronika była piękna, młoda i nieskończenie dobra. Wiele osób mówiło, że jestem do niej bardzo podobna, a mnie serce puchło z dumy. Zawsze mi imponowała i całe życie staram się jej dorównać, ale ostudziła mnie moja córka, też Weronika, która któregoś dnia powiedziała krótko: „Babci nie dorównasz, bo ona jest niepowtarzalna”.

Zofia Dąbrowska z warszawskiego Instytutu Psychologii Zdrowia napisała:

Matka zawsze była jedna – niezwykła i niepowtarzalna – moja przyjaciółka Weronika Dowlasz. Zaliczam ją do grona wielkich świeckich świętych z polskim rodowodem, takich jak Marek Kotański, ksiądz Arkadiusz Nowak, Janina Ochojska czy Jurek Owsiak. To dzięki nim trwa ten nasz świat.

Małżeństwo i Rodzina 1/2003

Uwagi

Przypisy










Bibliografia

  • Inka Dowlasz: O Mamie Weronice. Szczecin: Dokument - Oficyna Archiwum Państwowego w Szczecinie, 2005. ISBN 85-89341-32-8.
  • Grzegorz Dowlasz: Legenda domu przy ulicy Mącznej. Warszawa: Iskry, 1965.
The contents of this page are sourced from Wikipedia article. The contents are available under the CC BY-SA 4.0 license.
Lists
Weronika Dowlasz is in following lists
comments so far.
Comments
From our partners
Sponsored
Weronika Dowlasz
arrow-left arrow-right instagram whatsapp myspace quora soundcloud spotify tumblr vk website youtube pandora tunein iheart itunes